Henna to barwnik roślinny produkowany z liści i pędów rośliny zwanej lawosonią bezbronną (Lawsonia inermis). Lawsonia bezbronna, z której otrzymywana jest henna, znana jest również pod nazwą nadbarwia bezbronna lub krzew hennowy. Roślina ta rośnie naturalnie w południowej Azji, Australii i prawie całej Afryce. Jej właściwości znali już Masajowie czy starożytni Egipcjanie, więc można podejrzewać, że jest jednym z najstarszych kosmetyków używanych na świecie. Obecnie, wśród dostępnych na rynku środków do farbowania brwi i rzęs mamy preparaty syntetyczne i roślinne, ale wszystkie są określane mianem henny, choć nie każdy zawiera wyżej opisany barwnik roślinny. Poza tym naturalna henna barwi tylko i wyłącznie na brązowo i nigdy nie uzyskacie nią innych kolorów. Farby do włosów czy gotowe specyfiki oferujące czerwoną hennę, czarną hennę, neutralną hennę itp. to mieszanki henny i różnych innych substancji. Kosmetyk od Delii, którym dziś będę się posługiwać, niestety należy do syntetycznych środków do farbowania. Syntetyczne środki do farbowania mają wielu przeciwników, bo zwierają PPD (p-Phenylenediamine/p-Fhenylenodiamine), czyli silny środek alergizujący. Istnieje też jego brat- IPPD (N-fenylo-N-izopropylo-fenylenodiamina). PPD występuje praktycznie we wszystkich trwale i półtrwale barwiących farbach. Stosując się do instrukcji, nigdy nie zrobiłam sobie krzywdy, ale jako miłośniczka natury, prędzej czy później przerzucę się na hennę pochodzenia roślinnego.
kliknij żeby powiększyć |
Co musimy wiedzieć przed wykonaniem henny?
Jeżeli zamierzacie sięgnąć po hennę, po raz pierwszy, to koniecznie zróbcie tzw. próbę uczuleniową. Możecie być uczulone na hennę, albo na niektóre z dodawanych do niej składników. Najlepiej dzień wcześniej nałożyć sobie, w miejscu mało widocznym (np. na powierzchnię szyi za uchem lub ramię), malutką ilość henny na kilka minut. Reakcje alergiczne mogą ujawnić się już chwilę po aplikacji, ale najlepiej odczekać dobę. Jeśli nie będzie czerwonego odczynu, małych krosteczek czy plamek, to wszystko jest w porządku. Możemy śmiało wykonać zabieg. Jeśli po nałożeniu farby, po próbie uczuleniowej, poczujesz pieczenie, swędzenie lub ogólnie poczujesz się gorzej, koniecznie zmyj farbę. Zaleca się zażycie wapna.
Podczas nanoszenia henny trzeba bardzo uważać na oczy. Przedostanie się odrobinki kosmetyku do narządu wzroku jest bardzo nieprzyjemne. Grozi nam podrażnienie, pieczenie, szczypanie czy łzawienie. Dlatego nie polecam samodzielnego farbowania rzęs. W razie gdyby zabłąkana drobinka trafiła do oka, przemyj je natychmiast obficie wodą.
Jeśli obawiacie się, że narysujecie nieprawidłowy kształt brwi, możecie najpierw poćwiczyć z kakao. Wystarczy zmieszać go z niewielką ilością wody mineralnej lub utlenionej. Taką papkę można odważnie nakładać wiele razy, zmywa się nie pozostawiając śladów.
![]() |
kliknij żeby powiększyć |
1. Stany zapalne i alergiczne.
2. Uszkodzenie/otarcie naskórka w okolicy brwi. Nałożenie kosmetyku na zaczerwienioną lub uszkodzoną skórę może zakończyć się rozwojem stanów zapalnych.
3. Soczewki kontaktowe należy zdjąć przed wykonaniem zabiegu, zwłaszcza gdy farbujemy rzęsy. Soczewki są przeciwwskazaniem do zabiegów w okolicy oka, z tego względu, że preparat mógłby się do nich dostać i spowodować ich mechaniczne uszkodzenia lub zatarcie.
4. Choroby i uszkodzenia oka.
5. Świeżo wydepilowane brwi. Uwaga, nigdy, ale to nigdy, nie regulujemy brwi przed aplikacją henny. Możemy się nabawić efektu zaskórników, czyli małych czarnych kropeczek. Można nałożyć hennę, a potem wyregulować brwi.
Jakie są rodzaje henny?
Do wyboru mamy kremową, proszkową i żelową. Osobiście preferuję żelową, ale to już indywidualne podejście. Na rynku dostępne są różne kolory, do rzęs zaleca się używanie koloru czarnego. Jeśli farbujecie rzęsy, polecam do tego celu zaopatrzyć się w hennę pochodzenia roślinnego, oczywiście może ona podrażniać, ale ryzyko jest mniejsze.
Instrukcja do przygotowania mieszanki z henny powinna być załączona do kosmetyku, dlatego należy uważnie ją przeczytać. Zazwyczaj barwnik łączy się z 3% wodą utlenioną i miesza do uzyskania konsystencji pasty, ale nie w przypadku henny Delii. Przed aplikacją henny warto posmarować odrobioną wazeliny, obszar tuż nad brwiami i pod nimi, w ten sposób zminimalizujemy ryzyko odbarwień, w tych okolicach, którym nie chcemy nadać koloru. Radzę też zwracać uwagę na przedmioty znajdujące się w naszym otoczeniu, mogą się trwale zabarwić. Henna może być nakładana na brwi za pomocą cienkiego pędzelka lub szpatułki, zgodnie z kierunkiem wzrostu włosków. Optymalny czas na pozostawienie kosmetyku jest indywidualny, Delia zaleca 5-10 minut. Warto pamiętać, że im dłużej, tym mocniejszy będzie efekt końcowy. Zbyt ciemne brwi nadają twarzy posępny charakter, dlatego warto trzymać się zalecanego czasu. Po jego upływie kosmetyk usuwamy wilgotnym wacikiem. Odstęp pomiędzy jedną, a drugą henną powinien wynosić 3-4 tygodnie. Zabieg wykonujemy w ochronnych rękawiczkach. Nie zostawiamy zmieszanych składników na następny raz. Za każdym razem trzeba połączyć je tuż przed nałożeniem i nie zwlekać z aplikacją.
Przydatne przedmioty: oprócz tych z zestawu (aplikator, pojemniczek), warto przygotować skośny pędzelek lub płaską szpatułkę (łatwiej się nimi pracuje), kawałek ręcznika papierowego (przyda się jeśli coś zabrudzimy i trzeba szybko działać lub chcemy odłożyć np. pędzelek), patyczki kosmetyczne (do poprawienia rysunku brwi), waciki nasączone letnią wodą.
nigdy nie robiłam sobie henny, ale za tydzień będę to ćwiczyć na zajęciach.. zobaczymy jak to będzie :D
OdpowiedzUsuńWbrew przypuszczeniom, nie tak łatwo narysować/ dobrać kształt :) Pamiętam jak ja ćwiczyłam hennę na zajęciach, było zabawnie :) Niektóre dziewczyny skończyły z brwiami Breżniewa ;)
UsuńNigdy nie robiłam sobie henny :)
OdpowiedzUsuńJa sama sobie też nie robiłam henny, najpierw spróbuję nauczyć się malować je pomadą z Inglota. Pozdrawiam BlackLine <3
OdpowiedzUsuńNie przepadam za henną z Delii, kiepsko trzyma. 4-5 dni i kolor się wypłukuje.
OdpowiedzUsuńO, na szczęście u mnie nie ma to miejsca. Co prawda ta w proszku była gorsza.
Usuńja się cieszę, że mam tak ciemne brwi, że nie muszę henny używać;)
OdpowiedzUsuńjedynie co to uzupełniam luki cieniem <3
______________________
blog.justynapolska.com
Fashion & Makeup
Szczęściara :) U mnie cienie niestety trzymają się krótko, podejrzewam, że ze względu na skłonność skóry do nadmiernego wydzielania sebum. Lubię za to pomadę z Inglota, jeśli chcę mocniej podkreślić kształt brwi :)
UsuńJa muszę korzystać z henny bo mam jasne brwi ale zawsze robię to u kosmetyczki, bo sama się boje. Właśnie ostatnio zobaczyłam, że lekko twarz mi się rozmyła i trzeba poprawić kolorek na brwiach hehe. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU mnie henna to podstawa. Bardzo fajny post!!!
OdpowiedzUsuńJA zaczynam się uczyć robienia henny :)
OdpowiedzUsuńFajny post :) Ja henny nie potrzebuję, brwi mam ciemniejsze niż włosy i w miarę gęste, jak ich nie zaczne za bardzo regulować to jest ok :D Pewnie mogłoby być lepiej ale cóż:)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy post,raz mkalam i wyglądalam jak diabeł haha
OdpowiedzUsuńNie robię henny, w ogóle się mi nie trzyma :(
OdpowiedzUsuńKiedyś używałam hennę do brwi, musiałabym znów jakąś wypróbować :)
OdpowiedzUsuńNigdy jej nie używałam.
OdpowiedzUsuńAle osoby uczulone na hennę (która bardzo rzadko uczula), mogą jej używać (jeśli nie są uczulone na PPD i inne takie), bo z tego, co widzę, w składzie w ogóle nie ma henny. :-)
Przerzucenie się na hennę naturalną może być fajne, choć zauważyłam, że na moich brwiach trzyma się ona krócej niż na włosach, ale efekt jest bardzo naturalny (mieszam hennę z indygo).
Masz rację, henna Delii, tak jak napisałam, jest sztuczną henną. Bynajmniej próbę uczuleniową warto zrobić w przypadku każdego kosmetyku, zwanego henną :) Szkoda, że prawdziwa henna trzyma się krócej, ale myślę, że i tak po nią sięgnę :) Dzięki za informację :)
UsuńPrzyznam, że nigdy nie stosowałam henny. Dopiero od niedawna zaczęłam też przygodę z kredką do brwi.
OdpowiedzUsuńja własnie przymierzam się do henny, więc trafiłam idealnie!:D
OdpowiedzUsuńSandicious
Przydatny wpis dla tych którzy zaczynają robić sobie hennę :) jednak ja nie polecam delii ponieważ nie barwi skóry równomiernie
OdpowiedzUsuńDzięki :) Jeśli chodzi o barwienie skóry, to masz rację, zdarza jej się zrobić to niedokładnie, choć na szczęście mi nigdy na tym nie zależało. Za to bardzo ładnie wyrównuje kolor włosków, dzięki czemu brwi zyskują na wyglądzie. Dzięki za wyrażenie własnego zdania, choć myślę, że warto ją polecić do domowego użytku. Mocną hennę lepiej robić u kosmetyczki, inna osoba lepiej widzi czy nasze brwi są równomiernie pokryte henną.
UsuńMam te henne w domu ale jakoś nie mogę się zabrać aby jej użyć.
OdpowiedzUsuńmam grafitowa
OdpowiedzUsuńRzadko robię sobie hennę, szewc bez butów chodzi ;)
OdpowiedzUsuńNajczęściej podkreślam brwi kremowym cieniem Maybelline. Miałam kiedyś tę hennę i bardzo ją lubiłam, obecnie przerzuciłam się na ReflectoCil.
Wiele razy myślałam o zrobieniu henny, ale boję się, że coś pójdzie nie tak i będę wyglądała jak klaun :D
OdpowiedzUsuń