Kosmetyki są oczywiście przebadane dermatologicznie, co gwarantuje bezpieczeństwo. Poza tym nie są testowane na zwierzętach, to dla mnie bardzo ważne.
A teraz o działaniu. Jest rewelacyjne. Peeling rozjaśnia i dodaje skórze energii. Moja buzia jest bardzo gładka, jędrna i doskonale oczyszczona. Zmysły są rozpieszczone cudownym, owocowym zapachem oraz przyjemną konsystencją.
W 50 gramowym słoiczku mam połyskliwą, bardzo kremową masę z drobno zmielonymi pestkami moreli i łupinami orzecha. Peeling enzymatyczny i chemiczny jednocześnie. Myślę, że dobry dla każdego typu cery. Zarówno moja grubsza strefa T, jak i wrażliwe policzki, mają się bardzo dobrze po kosmetyku Orientany. Poza tym produkt ma działanie ujędrniające i nawilżające. Czego chcieć więcej? Ne dość, że peeling, to jak dla mnie, jeszcze odżywcza maska. Czemu?
Producent zaleca naniesienie kosmetyku na zwilżoną twarz, rozmasowanie i spłukanie. Ponieważ moja skóra bardzo szybko wypija składniki dające poślizg i nie mogę sobie zrobić długiego masażu, bez zużywania połowy opakowania, wymyśliłam, że po namoczeniu robię krótki masaż i zostawiam peeling na jakieś pół minuty. Potem spłukuję. Ten sposób służy mi bardzo dobrze. Oszczędzam to co dobre i otrzymuje taki efekt, jaki mi pasuje. Dzięki temu słoiczek starczy mi na dwa miesiące używania, przyjmując, że wykonuję peeling dwa razy w tygodniu. Oczywiście jeśli ktoś z was zechce wypróbować moją taktykę, to powinien podejść do tematu ostrożnie. Ignorowanie zaleceń producenta zawsze wiąże się z ryzykiem i koniecznością uważnego wsłuchiwania się w swoje ciało.
Teraz pomówię o wadach. Po pierwsze szkoda, że kosmetyk tkwi w plastikowym opakowaniu. Po drugie w wieczku umieszczone jest coś co przypomina cienki styropian. Niestety ten element wypada. Na dodatek mój zżółkł i przesiąknął tłuszczem kosmetyku. Nie jest to fajne. Wyrzucę tą część i będzie spokój. Właściwie to czemu jeszcze tego nie zrobiłam?!
Podsumowując mój wywód, peeling działa. Oto chodzi. Kosmetyk skradł moje serce. Składem, działaniem i jakością surowców. Może nie byłby ideałem ze względu na wydajność, ale od kiedy znalazłam na niego sposób, ta wada jest nieważna. Opakowanie przeboleję. Z pewnością jest to taki kosmetyk do którego wrócę, a to mówi samo za siebie, bo jako blogerka ciągnie mnie do nowości. Poza tym jeszcze nie jeden kosmetyk Orientany wpadnie w moje ręce, chociażby dlatego, że to rodzima marka.
Brzmi naprawdę jak prawdziwa perełka! orientany nie znam, niestety nie mam dostępu do produktów tej marki.
OdpowiedzUsuńJest prawdziwą perełką :) Przynajmniej dla mnie. Kosmetyki Orientany najłatwiej kupić przez internet. W moim mieście, w Naturze też są. Wiem, że Ty możesz mieć problem, bo czytam twojego bloga i pamiętam, że nie mieszkasz w Polsce.
UsuńNiestety, zazwyczaj polskie sklepy słono sobie liczą za wysyłkę za granicę.
UsuńMam nadzieję, że za jakiś czas uda mi się przyjechać do Polski i będę pamiętać o tym peelingu.
:)
Usuń