Tym razem podzielę się swoimi obserwacjami odnośnie makijażu. Nie będę odkrywać nieznanych lądów, ale być może uda mi się do kogoś dotrzeć. Ile to razy sama czytałam podobne posty i nie przejęłam się niektórymi rozwiązaniami, bo nie wydawały mi się ważne... Lub myślałam "tak wiem, wszędzie o tym można przeczytać, przecież to robię i nic". Klucz w tym, że niekiedy nieświadomie robiłam coś źle. Innym razem na odczep się. Teraz już wiem czego nie powinnam zaniedbywać i jak powinnam postępować. Zaobserwowałam, co się u mnie najlepiej sprawdza. Zachęcam do uważnego czytania.

1. Najważniejsze to nie zaniedbywać takich czynności w pielęgnacji jak regularny peeling (raz w tygodniu wystarczy) i nawilżanie. Dzięki temu nasz makijaż utrzyma się dłużej i będzie wyglądał lepiej. Złuszczanie pomoże nam pozbyć się odstających skórek, a niektóre podkłady uwielbiają je podkreślać. Osobiście wybieram peelingi enzymatyczne, ostatnio używam żelowego Planeta Organica i sprawdza się świetnie. Nawilżenie spowoduje, że makijaż pozostanie w nienaruszonym stanie na dłużej i będzie prezentował się o niebo lepiej. Oczywiście warunkiem sukcesu jest nawilżający kosmetyk po jaki sięgniemy. Osobiście jeszcze niedawno, nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo moja skóra ma mało nawilżenia, bo używałam kosmetyków, które niby to robiły. Rewolucję wywołał żel aloesowy Skin79. Nigdy nie czułam takiej dawki orzeźwienia i nawilżenia. Teraz już rozumiem jak zachowuje się dobry produkt dla spragnionej skóry. I od razu wyjaśniam, że dla mnie makijaż zaczyna się od właściwej pielęgnacji.
2. Aplikacja. Palcami? Pędzlem? Można i owszem... Ale to gąbeczki, a dokładnie Beauty Blender zmienił moje podejście do nakładania podkładów. Można nim szybko i przyjemnie wklepać podkład, podkreślam wklepać nieco wolnym ruchem, z odrobiną siły. To właśnie takie działanie jest najbardziej odpowiednie dla osób, które mają problem z rozszerzonymi porami. Taka czynność pozwoli ładnie je wypełnić. Skóra będzie wyglądała na zdrowszą i młodszą. Aktualnie najlepiej sprawdza mi się podkład Bourjois Healthy Mix zmieszany z 123 Perfect. I jeszcze tak odnośnie samych gąbeczek, ich struktura jest bardzo ważna. Beauty Blender jest wyraźnie porowaty i w tym tkwi jego siła. Nie polecam gąbek o jednolitej strukturze. Chyba przez to, że zbyt bardzo odbijają się od skóry, nie pracują tak dobrze.
3. Puder, który dobrze matuje i nie podrażnia, pobudzając do produkcji sebum oraz nie posiada rozświetlających drobin. Najbardziej lubię tego typu produkt nakładać miękkim, dość dużym i zbitym pędzlem. Uważam żeby nie wykonywać ruchów omiatających, bo nie chcę przesunąć podkładu, który nałożyłam wcześniej. Ten kosmetyk trzeba również wcisnąć w skórę. Uwielbiam Lavera Trend Sensitiv. Jest drobniutko zmielony i działa łagodząco. Niekiedy dodaję jeszcze odrobinę matującego pudru Kryloan, ale to już na większe wyjścia. Ten kosmetyk jest bardzo matujący i czuć ściągnięcie po nałożeniu, czego nie lubię. Przyznam szczerze, że lepiej zapobiega świeceniu się niż Lavera, ale nie sięgam po niego w codziennym makijażu, bo mam wrażenie, że bardzo odbiera nawilżenie skórze, przez co czyni ją suchą i nieprzyjemną w dotyku.
4. I co bardzo ważne, nigdy nie zapominajcie o przypudrowaniu korektora, bo to trzyma go w miejscu. Patrzcie też do góry aplikując korektor, wtedy ładniej rozłoży się w zagłębieniach. Osoby posiadające powieki również mocno przetłuszczające się, mogą spróbować przypudrować bazę. Mi ten trik zdradziła konsultantka w Sephorze i przyznam, że znacząco wpływa na trwałość makijażu oka.
5. Uważajcie na składy kosmetyków kolorowych. Jeśli występują w nich składniki powodujące u was niemile widziane rezultaty, znajdźcie w miarę możliwości zamiennik. Bardzo często w pudrach czy na przykład bronzerach znajduje się parafina, która dla mnie jest nieprzyjazna. Powoduje powstawanie niedoskonałości. Z drugiej strony doskonale zdaję sobie sprawę, że kosmetyki do makijażu nie mają pielęgnować, ale uważam, że nie powinny szkodzić. Niektóre podkłady nie robią mi krzywdy, a inne wręcz przeciwnie. Wspomniane przeze mnie kosmetyki Bourjois nie pogarszają stanu mojej cery i dlatego używam ich często. Zwykle mieszam je ze sobą, bo wtedy mają lepsze właściwości.

I to już wszystkie kroki, które pomagają zachować godność mojemu makijażowi. Nie jest ich dużo, ale każdy jest ważny. Na początku mojej przygody z makijażem nie przywiązywałam do nich aż takiej uwagi, a wynikało to z różnych powodów. Na szczęście poszłam po rozum do głowy. Zanim jednak skończę dodam: pamiętajcie o starannym demakijażu. Myjcie/zmywajcie dotąd, dopóki wszystkie kolorowe kosmetyki nie będą usunięte. Nie zostawiajcie kolacji bakteriom, zwłaszcza tym, które nie działają na waszą korzyść.
Wszystkie kroki prowadzą do świetnego efektu końcowego! :-)
OdpowiedzUsuńja z kolei mam suchą skórę i bez odpowiedniego nawilżenia gorzej wyglądam w makijażu niż bez :)
OdpowiedzUsuńPolecam Ci ten żel aloesowy, może tobie też może zaspokoić pragnienie skóry :)
UsuńEfekt końcowy jest naprawdę świetny! :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z wszystkimi punktami. Zawsze podkład nakładałam palcami i wydawało mi się to ok. Teraz widzę różnicę, od kiedy zaczęłam uzywać gąbeczki. Nie jest to oryginalny Beauty Blender, ale efekt jest naprawdę widoczny.
OdpowiedzUsuńbardzo pomocny post ! efekt jest świetny :)
OdpowiedzUsuńWidoczny efekt, ja mam skórę mieszaną i też ją jakoś ogarniam :)
OdpowiedzUsuńNawilżanie to podstawa do wszytskiego :)
OdpowiedzUsuńEfekt końcowy przebija wszystko po prostu jest świetny :) Krok po kroku a osiągniemy cel :) :)
OdpowiedzUsuńSkóra nawilżona to skóra piękna i tego trzymam się w codziennej pielęgnacji mojej suchej skóry :-) Bez tego żaden makijaż dobrze by nie wyglądał...
OdpowiedzUsuńCiekawy post, ja też bardzo lubię gąbeczki i firmę Bourjois
OdpowiedzUsuńKurcze, a ja nigdy jeszcze nie miałam tych słynnych gąbeczek.
OdpowiedzUsuńPs.zostaję u ciebie na dłużej :)
Bardzo przydatne rady - szczególnie dla mnie, bo sama jestem właścicielką skóry mieszanej, lubiącej przetłuszczać się w strefie T.
OdpowiedzUsuńWyróżniłam Cię i nominowałam do Liebster Blog Award. Więcej dowiesz się w moim najnowszym poście. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa mam skórę normalną w kierunku suchej i wrażliwą, ale z pewnością dla posiadaczek cery przetłuszczającej się, taki post będzie bardzo przydatny :) również obserwuję i pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się ze wszystkim co tutaj napisałaś a aplikację podkładu gąbeczkami wręcz ubóstwiam!:)
OdpowiedzUsuńI muszę wreszcie kupić BB, bo skoro tak pięknie wygląda u mnie podkład nakładany zwykłymi gąbeczkami to co dopiero musi robić BB!:)
Usuńświetny wpis dla osób,które mają skórę przetłuszczającą
OdpowiedzUsuńmoja jest normalna,w stronę suchej, ale porady przydatne
Post po prostu idelany dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńA no niestety, niektóre podkłady bardzo mi szkodzą (nałożenie = nowy nieprzyjaciel na mej buźce), dlatego muszę poszukiwać innych. Podkład Bourjois Healthy Mix miałam, był całkiem przyjazny ale niestety najjaśniejszy odcień jest dla mnie za ciemny i dosyć szybko znikał z mojej buzi.
OdpowiedzUsuńja też bardzo zwracam uwagę na składy, bo moją cerę łatwo zapchać
OdpowiedzUsuńU mnie nie ma nic lepszego niż paluszki, a takie gąbeczki kompletnie się nie sprawdzają ponieważ wydaje mi się, że zabierają krycie ;/
OdpowiedzUsuńnawilżenie to u mnie podstawa :) skóra mi się bardzo za to odwdzięcza :)
OdpowiedzUsuńŚwietny inspirujący post :)
OdpowiedzUsuńhttp://nicoolblog.blogspot.com/
bardzo przydatny wpis:) nawilżanie to podstawa w przypadku mojej cery ;))
OdpowiedzUsuńefekt końcowy dech zapiera:D jaka gładka cera!
OdpowiedzUsuńCo do gąbeczek mam mieszane uczucie,ale od kilku tygodni świetnie sprawdza się u mnie pędzel o którym pisałam na blogu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
www.magdalenaklak.pl
Różnica jest ogromna! :)
OdpowiedzUsuńPrzestrzegam chyba wszystkiego. Warto jeszcze dodać że warto szukać podkładów na bazie wody :) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tym co napisałaś ;)
OdpowiedzUsuńFajny post, zgadzam się z tym co napisałaś ;)
OdpowiedzUsuńhttp://sk-artist.blogspot.com
Ciągle myślę nad kupnem tej gąbeczki :)
OdpowiedzUsuńChoć cerę mam suchą, powieki tłuste. Spróbuję przypudrować bazę pod cienie. Zobaczymy, może nie będą się rolować...
OdpowiedzUsuńBeauty blender jest na mojej liście zakupów :) Mam zamiennik ale macałam u koleżanki oryginał i nie ma porównania.
OdpowiedzUsuńTak chwalisz zastosowanie gąbeczki, że zastanawiam się czy nie kupić, chociaż do tej pory używałam pędzla.
OdpowiedzUsuńcześć ;) ja mam cerę mieszaną, wydaje mi się, że jest to spowodowane młodym wiekiem (hormony itd ;) ), dużo dobrego słyszałam o tej gąbeczce, może się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do siebie -> http://dreamaboutvogue.blogspot.com/
görüntülüshow
OdpowiedzUsuńücretli show
UWJ5JY