Niektórzy ich nie używają, inni o nich zapominają. Ja natomiast, jak również wiele innych kobiet, nie mogę wyobrazić sobie swojej półki w łazience, bez produktu do pielęgnacji ciała. Czy jest to masło, czy balsam, w sumie wszystko jedno, jeśli nie trzeba nadmiernie skupiać się na aplikacji. Cenię oczywiście balsamy na maśle shea, ale zwykle mają zbitą konsystencję, którą trzeba ocieplić w dłoni. Nie jest to trudne, ale wolę mazidła, które można szybciej zaaplikować. Oba przedstawione dziś produkty na szczęście są łatwe do nałożenia. Który działa lepiej? Czy droższe masło od Pat&Rub, czy rosyjski mus kuszący określeniem "Bourbon Vanilla"? Zapraszam do lektury.
Zacznijmy od tego, że oba kosmetyki bazują na surowcach pochodzenia roślinnego, co bardzo mnie cieszy. Moja skóra nie przepada za syntetycznymi substancjami, nie raz mi to udowodniła. Przedstawionych dziś kosmetyków używałam regularnie. Oczywiście zauważyłam różnice w działaniu i tym chcę się z wami podzielić. Waniliowy mus podczas wsmarowywania jest bardziej nawilżający niż masło od Pat&Rub, które z kolei przoduje pod względem odżywienia. Ostatecznie jednak lepszy i długotrwalszy efekt przyniosła mojej skórze droższa kompozycja. Niemniej jednak nie mogę narzekać na OS, bo to dobry kosmetyk. Tyle, że skóra nie osiągnęła takiej kondycji, jak za pomocą poprzednika, co skłoniło mnie do wypróbwania nowej drogi. Zaczęłam używać obu kosmetyków naprzemiennie, pozwoliło mi to utrzymać formę skóry, a przede wszystkim zaoszczędzić produktu od Pat&Rub. Takie zestawienie sprawdziło się u mnie też bardzo dobrze, z tego względu, że nie lubię używać tylko jednego kosmetyku, preferuję odmianę i możliwość wyboru między zapachem otulającym lub orzeźwiającym, bo tu z pewnością mamy ten podział.
Jeśli natomiast mam wymienić trzy słowa chatakteryzujące masło od OS, będzie to: nawilżenie, szybka wchłanialność i wygładzenie. Pat&Rub z kolei określę przymiotnikami: odżywiające, rewitalizujące i urzekająco pachnące. Wchłania się również sprawnie. Co natomiast rzuca się od razu w oczy, w pierwszym przypadku? Konsystencja. I tu zdziwienie, że musu nie ma. Pachnący wanilią specyfik, jest wodnisty i lekki, ale do chmurki mu daleko. Nie przeszkadza mi to tak naprawdę, tylko nie lubię opisów wprowadzających w błąd. I jak już może ktoś się domyśla, dosyć rzadka treść przekłada się na wydajność. O ile z Pat&Rub można szaleć mniej więcej przez dwa i pół miesiąca, rano i wieczorem, to z OS około miesiąc. Zwykle kremuję ręce, brzuch i nogi.
Podsumowując oba produkty są fajne. Jeśli możecie przeznaczyć więcej fuduszy, to zachęcam do skuszenia się na Pat&Rub, ma szersze spektrum działania i przynosi dłużej trwające efekty. Natomiast może zdarzyć się też tak, że wymagacie tylko dobrego działania lub też nie chcecie przeznaczyć wiele na zakup. W takim przypadku pomyślcie o OS. Osobiście cieszę się, że miałam okazję wypróbować wszystkie opisywane dziś kosmetyki. Czy któryś z nich kupię ponownie? Tak, myślę, że Pat&Rub, bo to masło działa wyjątkowo dobrze. Poza tym jego zapach jest jeszcze długo wyczuwalny na skórze, czego nie można przypisać do jego przeciwnika. To mi się poboba, tym bardziej, że nie mamy do czynienia z nachalnością, woń jest naprawdę subtelna, oczywiście po kilku minutach po aplikacji. Z drugiej strony będę miała okazję wesprzeć naszą, polską gospodarkę, a to też jest dla mnie ważne.
Z OS miałam maskę do włosów też zapach szybko znikał :( Z chęcią przy następnych zakupach skuszę soę jednak na ma masełko Pat&Rub :)
OdpowiedzUsuńWow ciężki wybór, bo to dwie moje ulubione marki. :-)
OdpowiedzUsuńMocnego nawilżenia nie potrzebuję, więc ciekawią mnie oba.
OdpowiedzUsuńnie znam żadnego, ale chętnie bym je wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńCIĘŻKI WYBÓR:(
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego ale Pat and Rub dla mnie jednak cenowo nie dogadania ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic jeszcze z tej firmy.
OdpowiedzUsuńNie znam, prezentuję się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego produktu tych marek ;)
OdpowiedzUsuńMasło mnie zaciekawiło :)
OdpowiedzUsuńMiałam jeden krem/masło z Organic Shop i o ile dobrze działał to okropny zapach był nie do przeskoczenia :)
OdpowiedzUsuńZ Pat&Rub miałam okazję używać balsam do stóp który spisywał się fantastycznie.Na masła czaję się już kilka miesięcy i chyba najwyższy czas jakieś sobie sprawić;)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubiłam swego czasu masło do ciała o zapachu wiśniowym z The Body Shop :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego. Ale bardzo uwielbiam wanilię więc wybór dla mnie byłby prosty :)
OdpowiedzUsuńNiestety nigdy jeszcze nic nie miałam z tej firmy, ale marzą mi się jakieś kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuń