Długo sobie leżał, ponieważ do nakładania podkładu był za mały, a korektor najlepiej aplikuje mi się palcem. Pewnego dnia sięgnęłam po niego, w celu wklepania solidnej porcji pudru w powieki i obszar pod oczami. Przedłuża to trwałość makijażu. I od tamtej pory dzielnie mi służy właśnie do tego celu. Jest mały, precyzyjny i łatwo nim operować, kiedy chcemy dotrzeć w trudniej dostępne miejsca np. skrzydełka wokół nosa. Niezastąpiony. Z pędzla mało używanego, stał się jednym z najczęściej męczonych.
Avon grzebyk i szczoteczka do brwi
Idealnej twardości szczoteczka stanowczo rozczesuje moje brwi i pozwala mi na osiągnięcie wymarzonego kształtu. Bez tego narzędzia ani rusz. Bywa niedoceniane, ale uczesane brwi potrawią polepszyć wygląd twarzy o sto procent.
Real Techniques pędzel do pudru
O tu mamy pędzel wielofunkcyjny, fajnie nakłada się nim podkład mineralny czy puder. Ale mi najlepiej służy do aplikacji bronzera. Pięknie współpracuje z czekoladką od Too Faced. Nakładam bronzer dosłownie na centralną część pędzla (wielkości jednogroszówki), odpowiedni kąt i mam wykonturowaną twarz jak marzenie. Niezastąpiony. Posiadam Zoevę do bronzera, czyli tą płaską i powiem wam, że przy tym pędzlu, nie ma nawet najmniejszych szans.
Zoeva pędzel do rozświetlacza 105 z serii Bamboo
Jak producent przykazał, tak go stosuję. I puchata miotełka faktycznie wymiata! Pięknie rozprasza blask. Ma delikatne i milusie włosie, które współgra ze sobą podczas pracy. Niektóre zbyt miękkie pędzle, nie ułatwiają aplikacji, bo każdy włos wygina się w inną stronę. W przypadku tej Zoevy, nie musimy się o to martwić.
Avon pędzel do pudru
Zastanawiałam się czy go tu wpisać, bo niekiedy ma zbyt twarde włosie w odczuciu. Niemniej jednak kazdego dnia po niego sięgam, bo puder wykończeniowy nakłada świetnie i w sumie jego cieżkość pozwala na gładką aplikację kosmetyku. Z jednej strony cecha jest plusem, a z drugiej minusem. Co nie zmienia faktu, że bardzo lubię z nim pracować, bo końcowy efekt, jest taki, jakiego oczekuję. Poza tym łatwiej wtłoczyć puder w pory, gdy pędzel ma solidniejszy nacisk. Podsumowując, dobre, niedrogie narzędzie, które jest solidnie wykonane. Mam go już pół roku i żadnego włosa, który by wypadł, nie widziałam.
Pixie pędzel do podkładu mineralnego
Najcieższy pędzel w mojej kolekcji. Ma nietypowo farbowane włosie, bo na kolor turkusowy. Muszę przyznać, że przy pierwszym poznaniu robi wrażenie drogiego gadżetu. Był zapakowany w prześliczny kartonik z kolibrem i wielka szkoda, że nie przyszło im do głowy, by namalować tego ptaszka na trzonku. Jak współpracuje? Świetnie, coś w nim jest wyjątkowego, bo podkłady mineralne wyglądają bardzo ładnie na twarzy... Gdy już nasza ręka załapie ustawienia do tego pędzla. Jest dosyć ciężki i z początku praca z nim była małym wyzwaniem. Dziś już idzie mi jak po maśle, a efekt wart był nauki. Podkład cieniutką warstwą nałożony wygląda naturalnie, nie tracąc przy tym swoich właściwości kryjących. Rewelacja!
I to już wszystkie pędzle o których dziś chciałam wam opowiedzieć. Jeśli szukacie dobrego, puchatego przyjaciela, to zachęcam do przyjrzenia się moim ulubieńcom. Z chęcią poczytam o pędzlach, które przez was zostały docenione. Być może wyżej zaprezentowana gromadka się powiększy. Ostatnio będąc w Warszawie zaopatrzyłam się w pędzel do różu Real Techniques i użyłam go dopiero dzisiaj, więc wypowiedzieć się jeszcze nie mogę, ale mam przeczucie, że to będzie hit. I na sam koniec podaję zwyciężcę KOSMETBOXA, ta edycja powędruje do swiaturody! Gratulacje! Czekam na adres do wysyłki.
Mi by się przydał pędzel do nakładania podkładu mineralnego ;)
OdpowiedzUsuńWarto mieć dobry pędzel - a ja mam jakiś pożal się Boże z Rossmanna ech :D
OdpowiedzUsuńMi się marzy jakiś pędzel do podkładu :D
OdpowiedzUsuńKochana napisałam wiadomość na FB, nie wiem czy dalej mogę podać swoje dane adresu do wysyłki, bo post był dodany dosyć dawno, a dopiero teraz mi się otworzył ;(
Pewnie :) Na Fb nic nie mam od Ciebie. Wyślij mi adres w mailu :)
UsuńNapisałam maila, odpisz mi proszę jak znajdziesz chwilkę ;)
UsuńMnie bardzo ciekawią pędzle od Zoeva, przydałoby się w końcu kupić jakieś porządne do makijażu, a starych się pozbyć ;)
OdpowiedzUsuńMam z Avonu ten grzebyczek do brwi, świetny jest. Gratki :)
OdpowiedzUsuńMiałam taki języczkowy pędzelek. Pamiętam go bardzo dobrze, bo był to mój pierwszy profesjonalny pędzel do makijażu. Jaka ja byłam uradowana z niego :D Na początku było fajnie, ale ostatecznie oddałam go chyba mamie. Nie jestem pewna ;)
OdpowiedzUsuńZ Twoich propozycji mam jedynie pędzel Pixie i zdarza mi się z niego korzystać. najczęściej jednak wybieram zwykłe pędzle zamówione na chińskich stronkach.
OdpowiedzUsuń