Zacznijmy od początku. Siedzę sobie w pracy, patrzę na mail'a, a tu super wiadomość, że do zakupów mogę otrzymać w gratisie miniaturkę różu, o którym marzyłam od dawna. Po pierwsze zastanawiałam się nad zakupem tuszu od Lancome, więc gratis był dźwignią, do podjęcia decyzji odnośnie nabycia kosmetyku. Mogę mieć przecież dwa w cenie jednego. Jako, że wiem, że tego typu prezenty znikają bardzo szybko, od razu dokonałam przelewu przez Przelewy24. Niestety system się zawiesił i nie dostałam potwierdzenia płatności. Dlatego od razu wykonałam telefon na infolinię. Konsultant powiedział, że takie błędy się zdarzają i poprosił mnie o wysłanie potwierdzenia przelewu. Przy okazji zapewnił mnie, że bonus jest dla mnie zarezerwowany i nie mam się czym martwić, na pewno go dostanę.
Od naszej rozmowy minęło troszkę czasu. Moja koleżanka, która zamówiła prawie o tej samej porze kosmetyki, otrzymała już swoją paczkę, a ja nawet nie ujrzałam wiadomości co z moim zamówieniem, na jakim jest etapie. Wysłałam mail'a z zapytaniem. Odpowiedzieli, że moje zamówienie anulowano. Toteż znowu zadzwoniłam... Usłyszałam, że nic nie mogą zrobić i prezenty już są dla mnie nieosiągalne. Zaraz, zaraz, przecież konsultant wyraźnie mi obiecał, że nic mi nie przepadnie. Poza tym przesłałam potwierdzenie z banku kilka minut po rozmowie, czego więcej trzeba? Jako klient zachowałam się w porządku, zrobiłam wszystko o co mnie poproszono, żeby wyjaśnić tę sprawę. Z drugiej strony kompletny brak szacunku, a propozycja rekompensaty to rabat, który w każdej chwili można pobrać ze strony z promocjami, takie to wyjątkowe. Bardzo dziękuję.
Jak się ustrzec przed nieotrzymaniem bonusów? Moja koleżanka skorzystała z opcji "za pobraniem". Nie miała problemu z płatnością. Dlatego gdyby korciły was prezenty, nie polecam płacić online. I tak naprawdę tyle. Niby błahostka, ale pozwoli wam się cieszyć, tym na czym być może, będzie wam zależało.
Natomiast moja historia kończy się zwrotem gotówki. Kupię ten tusz w Douglasie, z czystej przekory.
Zdjęcie źródło: link. Zdjęcie jednej z perfumerii. Wydarzenia dotyczą sklepu on-line.
Dlatego ja online nie kupuję ;(
OdpowiedzUsuńfaktycznie kiepska sprawa ;/ mi się nigdy nic złego z nimi nie działo i lubię robić u nich zakupy online:)
OdpowiedzUsuńTo jest ewidentnie ICH WINA, więc gratis jak najbardziej Ci się należy. Ciekawe, jakby się zachowywali, jakbyś np. poinformowała rzecznika praw konsumenta, w końcu dokonałaś zakupu w sklepie i MASZ PRAWO, ba, oni MAJĄ OBOWIĄZEK dostarczyć Ci ten produkt... a nie tak po prostu anulować, chociaż konsultant powiedział co innego.
OdpowiedzUsuńprzykro mi ze takie cos cie spotkało.. chamsko z ich strony..mam nadzieje ze tusz bedzie sie dobrze spisywał :) buziaczki i pozdrawiam ! : *
OdpowiedzUsuńCóż rzec - wstydzili by się...
OdpowiedzUsuńpracowałem w tym miejscu ... same kosmetyki uwielbiam jednak trauma została psychika wyniszczona nic dziwnego, że obsługa na głowe dostaje bo co sie dzieje na zapleczu nikt nie wie .. a szkoda
OdpowiedzUsuńPrzykra sprawa, ja zawsze wszystko kupuję "za pobraniem", może płacę troszkę więcej, ale przynajmniej mam pewność że otrzymam do ręki to co chciałam, a przy kurierze jeszcze mogę to sprawdzić :).
OdpowiedzUsuńEhh tak to z nimi jest, zamiast zachęcić klienta zniechęcają go.. ;/
OdpowiedzUsuńzauważyłam już przy okazji różnych firm , że bardziej się starają gdy płatność jest przy odbiorze a powinno być odwrotnie
OdpowiedzUsuńJa tam nie kupuję.
OdpowiedzUsuńBardzo niefajna sytuacja:/
OdpowiedzUsuń