wtorek, 8 września 2015

Skin79 kremy BB ORANGE i VIP GOLD. Recenzja i porównanie. Swatch'e. Prezentacja na twarzy.

Z dzisiejszą recenzją zmagałam się już od dłuższego czasu. Wreszcie udało mi się ją skończyć. Tym razem przedstawiam wam dwa kosmetyki tej samej marki. O Skin79 zrobiło się ostatnio głośno. Pojawiło się w box'ach takich jak Shiny czy ChillBox. Żałuję, że nie mogłam pozwolić sobie na ChillBox z maseczką różaną, ale nie wszytko można mieć od razu. Wróćmy jednak do bohaterów dzisiejszego wpisu. Jak możecie zauważyć na zdjęciu, posiadam cztery kremy BB. Jeden już bierze udział w rozdaniu. Drugi schowany do pudełka czeka na swoją kolej. W użyciu mam dwa BB, jeszcze ze starą szatą graficzną. Dzięki próbkom od oficjalnego dystrybutora upewniłam się, że wcześniej nabyłam oryginalne produkty, chociaż od samego początku ich posiadania, nie miałam wrażenia, że to podróbki. Testuje te azjatyckie kremy BB już od dłuższego czasu, mam więc wyrobione zdanie na ich temat. Dziś się nim podzielę. Zapraszam do czytania.


Tak więc zacznijmy od opakowania. Prezentuje się szałowo. Solidne, plastikowe, zaopatrzone jest w pompkę, którą można łatwo dozować produkt. Na górze mamy powierzchnię, która pokazuje nam nasze odbicie. Nie znęcałam się nad tym opakowaniem, ale mam przeczucie, że przetrwałoby niejeden upadek. Jest solidne. Minus natomiast za skłonność do zabrudzeń, złota wersja za każdym razem ma odciski palców, na których znajdują się resztki kosmetyku. Obie bardzo się brudzą się w lustrzanym obszarze.


Kolorystyka kremów BB Skin79 nie jest odzwierciedleniem naszej europejskiej. Dominują tu szarawe odcienie. Wydaje mi się, że najbardziej uniwersalny w przypadku Polek, będzie kolor kremu BB Orange, ponieważ wpada w żółte tony. Vip Gold ma już chłodniejszy odcień i jest beżem zmieszanym z różem.


Jeśli chodzi o trwałość, przoduje tu VIP Gold. Trzyma się dłużej na mojej mocno przetłuszczającej się skórze. Być może dlatego, że ma bardziej tępą/suchą konsystencję niż Orange. Jest też lepszy do cery tłustej, która ma zwykle problem z rozszerzonymi porami, bo ładnie się w nich osadza i bardzo dobrze wyrównuje powierzchnię. Natomiast patrząc jeszcze pod kątem cery skłonnej do przetłuszczania się, pomarańczowy ma wyższy wskaźnik SPF i w związku z tym, posiada większą ilość dwutlenku tytanu, od którego niestety się błyszczymy. VIP Gold ma o wiele bardziej matowe wykończenie. Godzinowo: u mnie złoty bez zarzutu trzyma się około pięciu godzin, pomarańczowy mniej więcej cztery (przypudrowane). Po tym czasie zaczynają zauważalnie tracić estetyczny wygląd, zwłaszcza w strefie T. Dodam, że mówię o testowaniu w okresie wiosny i lata.

Ogromnymi plusami w przypadku opisywanych dziś produktów, jest naturalne wykończenie oraz świetne krycie. Myślę, że właśnie za to są doceniane. Możecie na zdjęciach zobaczyć jak te kremy wyrównały kolor mojej twarzy. Aplikowałam je palcami. Najpierw nanosiłam produkt na największe zaczerwienienia, a potem go rozsmarowywałam.

skin79 bb face swatch

Obydwa kremy BB mają według producenta właściwości pielęgnujące. Tak w skrócie, pomarańczowy troszczy się o zestresowaną skórę, a złoty działa przeciwzmarszczkowo. Mają też wybielać. Składy są bardzo długie. I choć aż się roi od dobroczynnych substancji, z ręką na sercu muszę powiedzieć, że poprawy stanu skóry na dłuższą metę nie zauważyłam. Natomiast jest ona odczuwalna tuż po aplikacji.   

Co do ochrony przeciwsłonecznej, tak jak już wspomniałam, znajdziemy tu filtry mineralne. Zarzuca się im niewystarczającą ochronę, dlatego warto nie zapominać o dobrym, nietłustym kremie z ochroną przeciwsłoneczną. Na samym początku składu widnieją silikony, więc demakijaż trzeba wykonać starannie olejem lub specjalną pianką, jeśli nie chcemy nabyć nowych niedoskonałości. Wymaga on powtórzenia, bo nigdy nie udało mi się za pierwszym razem dostatecznie umyć twarzy, chociaż mam piankę Skin79 dedykowaną zmywaniu tego typu kosmetyków.


Jeśli miałabym wybrać jeden z dwóch dzisiaj opisywanych kremów, powiem szczerze, że nie potrafiłabym. Orange zdecydowanie ma lepszy dla mnie kolor, a Gold dobrze współpracuje z przetłuszczającą się skórą. Zwykle mieszam je ze sobą. Muszę przyznać, że lubię te produkty. Jeśli wypróbowaliście już kosmetyki tej azjatyckiej marki, dajcie znać co o nich myślicie. Jeżeli natomiast nie mieliście okazji, zapraszam do udziału w rozdaniu, można zgarnąć krem BB VIP Gold (klik).
Udostępnij ten wpis

33 komentarze :

  1. Nie wiedziałabym na który odcień się zdecydować - obydwa na twarzy wyglądają świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odcień Orange jest bardzo ładny. Ja zamówiłam sobie oprócz wspomnianego jeszcze BRONZE. :) Oczywiście na początek zdecydowałam się na próbki. Jeśli się sprawdzą, zdecyduję się na pełnowymiarowe kremy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślę o kupnie Bronze. Jest ciemny i można spróbować mieszać go z innymi, żeby lepiej dopasować kolor :)

      Usuń
    2. Ja własnie tak robię. Mieszam Vip Gold z Bronze i jest dla mnie ok nawet teraz po wakacjach. ( Normalny podkład którego obecnie używam to nr 53Beige 123Perfect z Bourjois) Także da się ładnie stopniować odcień :)

      Usuń
    3. Dzięki za radę, muszę skusić się na Bronze. Jeśli zaś chodzi o Bourjois, mam 123 Perfect w odcieniu Light vanilla i Healthy mix w odcieniu Vanilla. Jeden jest za jasny, drugi za ciemny. Bardzo ciężko znaleźć mi idealny odcień, dlatego muszę mieszać.

      Usuń
    4. Dziewczyny, a jak Wam się w ogóle sprawdza Bourjois 123 Perfect? U mnie była niestety totalna klapa. Nie minęły 2 godziny, a podkładu nie było na twarzy. Pierwszy raz mi się coś takiego zdarzyło. Musiałam go oddać siostrze, która skądinąd bardzo go sobie chwali.:)

      Usuń
    5. Jeśli chodzi o mnie to mogę powiedzieć, że 123Perfect to dla mnie taki średni podkład. U mnie traci estetyczny wygląd w strefie T po jakimś czasie i niestety nie robi tego równomiernie, tylko miejscami blednie, tworząc prześwity. O wiele bardziej lubię Haelthy mix, dlatego zwykle mieszam je ze sobą, zresztą zmusza mnie też do tego ich kolor. Wtedy makijaż trzyma się nawet ładnie i jestem zadowolona. Poza tym nie podoba mi się wykończenie samego 123Perfect, bo jest troszkę "ciasteczkiem". Healthy mix wygładza i ma bardziej zwartą konsystencję, rozkłada się bardziej równomiernie na twarzy :)

      Usuń
  3. O wiele ładniej Ci w Orange, ja również zamierzam go kupić i mam nadzieję, że się sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli masz wolne fundusze, to polecam Ci jeszcze żel aloesowy tej firmy, jest świetny :)

      Usuń
  4. Moim zdaniem naprawdę efekt jest bardzo ładny i zauważalny!

    OdpowiedzUsuń
  5. Moim zdaniem i jeden i drugi jest ok. Miałam okazję próbować obu i oba prezentują się świetnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę nad Green. Do cery tłustej, ale kolor ma jasny. Jestem bladziochem, ale czy aż takim. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest faktycznie bardzo jaśniutki, też o nim myślałam, ale właśnie ten kolor mnie zniechęcił. Już te są dla mnie ciut za jasne :)

      Usuń
  7. Oba bym chętnie przygarnęła :D Ale jeśli chodzi o odcień, to pewnie Orange byłby dla mnie lepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie prezentują się na twarzy ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam okazji poznać, ale w sumie mało sięgam po kremy BB :). Bardzo fajnie wyglądają, ale Orange wydaje się fajniejszy :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeśli chodzi o zmywanie kremów BB to jest to największy minus tego typu kosmetyków. Na twarzach ze skłonnością do zapychania czasem nawet zmywanie olejem,pianką i zakończenie jeszcze specjalną szczotką do twarzy nie wystarcza :/ Jeśli chcesz popróbować innych kremów BB to serdecznie i z całego serca polecam Mizon snail repair. Też wpada w żółć i na mojej twarzy robi genialne krycie bez efektu maski :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już w ostateczności nakładam na kilka minut peeling enzymatyczny, kiedy nie mogę pozbyć się podkładu albo kremu BB. A jak z trwałością Mizon Snail Repair? :) Szczerze, to zachęciłaś mnie do zakupu :)

      Usuń
    2. Na mojej mieszanej cerze wytrzymuje nieruszony około 5-6 godzin. Potem delikatnie schodzi ale u mnie robi to bardzo równomiernie i ładnie :) Mogłabym się o nim naprawdę długo rozpisywać, dla mnie bije na łeb skin79 (próbowałam na dłuższą metę tylko ślimakowego), misshe perfect cover i misshe signature. Mam nadzieję, że jak już się zdecydujesz to zachwyci Cię tak jak mnie :D

      Usuń
    3. Boję się, że ten kolor będzie dla mnie za jasny. Przyjrzałam się mu na zdjęciach w internecie i wygląda na jaśniejszy niż Skin79. Poza tym bardzo mnie skusiłaś, cenię ślimaczkowe kosmetyki :) Dziękuję za radę, jesteś kochana ^-^

      Usuń
  11. Mam wersję vip gold i go bardzo lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie mogę się doczekać mojego pierwszego kosmetyku ze Skin79 :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałam kiedyś różowy, nie byłam zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  14. Moim zdaniem oba kremy prezentują się fajnie ;)
    :*

    OdpowiedzUsuń
  15. A dziękuję, dziękuję :) Starałam się. Krem Gold ma w swoim składzie składniki, które mają nas chronić przed zmarszczkami. Tak jak napisałam, producent obiecuje działanie przeciwzmarszczkowe. Oczywiście trudno go zauważyć, zwłaszcza, kiedy mam jeszcze młodą skórę. Jak powiedziałam wyżej, na razie nie zauważyłam żadnych efektów na dłuższą metę. Po aplikacji natomiast odczuwalne jest napięcie skóry:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudnie wyglądają na twarzy, świetne krycie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak dotąd chyba najlepiej pasuje mi zielony :)

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.