niedziela, 5 czerwca 2016

Swędzące zaczerwienienia na dłoniach. Jak sobie z tym poradzić?

Temat na topie. Osobiście borykam się z wymienioną w tytule przypadłością, a i ostatnio, z racji większej ilości wolnego czasu, przejrzałam wiele filmików urodowych w sieci. W kilku dziewczyny skarżyły się na to samo. Czyli problem jest szerszy niż przypuszczałam. Obecnie z mojego skromnego otoczenia mogłabym wymienić trzy osoby, które cierpią na to natręctwo. Zaraz, czym ono jest dokładnie? Lekarzem nie jestem, aczkolwiek przeszukałam internet, dzięki czemu zdołałam sobie pomóc, dlatego dziś dzielę się moją wiedzą. Szkoda tylko, że liczba cierpiących będzie się powiększać. Substacje agresywne coraz bardziej przenikają do naszego środowiska.

kosmetyki które mi pomagają: Isana mleczko z mocznikiem, Le Cafe de Beaute krem do rąk, Nacomi masło shea i zielona herbata

Jak w ogóle wygląda nasz przeciwnik? W wielu przypadkach to skupiska podskórnych grudek, które w najostrzejszej fazie tworzą czerwone plamy. Swój potencjał ukazują rosnąco, z chwilowymi przerwami. Na początku zaczynają się pojawiać pojedyńcze krostki, w kolorze skóry lub czerwieni (u mnie to dłonie, w szczególności okolice "kostek"). Po upływie dłuższego czasu, tworzą się niemiłosiernie swędzące zmiany, wyglądające jak czerwone placki. Ich strukturę tworzą malutkie krosteczki, a na dodatek skóra jest potwornie przesuszona i nawet pęka. Pamiętam, że z początku kolonia tworzyła się tylko w jednym miejscu na dłoni. W miarę upływu czasu, poszerzała terytorium. Ponadto charakterystyczne jest również przechodzenie w fazę wyciszenia. Po ostrym wycisku, kiedy to myślę tylko o tym, żeby tego nie drapać, przychodzi okres ulgi, kiedy to moje ręce wyglądają normalnie.

Co to jest? Pierwsze pytanie, jakie przychodzi nam wtedy do głowy, wlecze się niemiłosciernie, gdy zawodzą specjaliści. Żona mojego brata po wizycie u doktora, otrzymała maść ze sterydami, na odbudowę skóry. Natomiast informacji o przycznie próżno szukać. Leczymy objawy. Co się dzieje, nie wie dokładnie nikt.

Ruszyłam głową i pomyślałam, co może nas łączyć. Nie jest tajemnicą, że sprzątanie. Jeszcze ja takiego hopla nie mam, ale żona mojego brata, wręcz jest specjalistką od dostępnych środków czystości, a relaksem jest dla niej sprzątanie. Ja sprzątać nie cierpię, ale jeszcze bardziej nienawidzę nieporządku, toteż co chwila biegam jak pies z pianą w pysku i ścieram, wycieram i się złoszczę, bo efektu nie widać. Rękawiczki do tych czynności zwykle są zakładane, ale i tak zawsze coś pod nie wleci. Poza tym mycie naczyń już nie odbywa się w jakiejkolwiek ochronie, a i kropelką płynu, tak jak być powinno, przecież się nie zadowolę. Niewątpliwie agresywne detergenty powodują dolegliwość, ponieważ zawzięłam się i tydzień eksperymentu, polegający na rygorystycznym zakładnaniu rękawic, przyniosł dużą poprawę.

Po drugie, zbyt częste mycie dłoni. Pracuję w zawodzie, w kótrym zwraca się na higienę dłoni ogromną uwagę, a na dodatek trzeba je dezynfekować agresywnymi preparatami. Poza tym źle się czuję, jeśli wyczuwam zabrudzenie, lub wiem, że dotykałam na przykład nie do końca czystych rzeczy... Więc myję... I zmywam ochronną warstę lipidów, które na dobrą sprawę, jeszcze nie zdążyły powstać, bo poprzednie mycie było niedawno. Trudno odzwyczaić się od mycia dłoni, dlatego trzeba koniecznie pomyśleć o łagodnym preparacie do czyszczenia. Mydła dostępne w drogeriach sieją u mnie spustoszenie, SLS kompletnie zakazane. Tylko deikatne mydła są dozwolone, szczególnie sprawdzają się u mnie te z Organic Shop. Aktualnie posiadam wersję brzoskwinia i róża.

Po trzecie, możemy się uczulić na przykład na rękawiczki jednorazowe. Bardzo często zdarza nam się, że skóra zareaguje histerią, w kontakcie z alergenem. Osobiście podejrzewam u siebie nietolerancję, tylko na co konkretnie, nie potrafię stwierdzić. Muszę mieć kontakt z rękawiczkami, z płynami, z jedzeniem... Dlatego niedługo wybiorę się na test, na alergię. Tym bardziej, że niekiedy dostaję wysypki również i na przedramionach. Oby tylko nie pomidory, bo je uwielbiam. Czemu natomiast wspominam tu o alergiach? Bo w moim przypadku nakłada się kilka czynników na raz, ale być może was dotyczyć będą tylko reakcje alergiczne. Objawy są identyczne. Nie pomijając faktu, że możemy mieć alergię o podłożu genetycznym, czyli Atopowe Zapalenie Skóry. Więcej do poczytania tu. W tym przypadku bardzo dobre są kosmetyki na bazie olejów, a także masło shea. Swędzenie ponoć dobrze łagodzi wyciąg z pestek dyni.

Jak walczę z opresją? Unikanie potencjalnych bodzców jest oczywiście podstawą, czyli ochrona przede wszystkim. Poza tym moim hitem dla mnie jest mleczko z Isany z 10% mocznikiem. Tanie, a szybko przynosi ulgę. To solidna porcja lipidów, powinna być nakładana każdego dnia, minimum dwa razy. Po aplikacji trzeba odczekać kilka minut, w tym czasie tłusta warstwa powoli znika. Z dnia na dzień widzę poprawę, a przede wszystkim ustaje swędzenie. Staram się też używać delikatnych środków myjących, czy to kosmetyków, czy proszków do prania. I co ważne staram się łapać chwilę w dniu na odstresowanie. Stres potęguje wszystko co złe, w tym również reakcje skórne. Dobrą metodą dla mnie jest uzmysłowienie sobie, co może mnie czekać najgorszego? A potem robimy plan awaryjny i w pewnien sposób odzyskujemy kontorlę, mając na uwadze, korzyści jakie można wyciągnąć z każdej złej sytacji. Bo na przykład, jeśli rozstanę się z facetem, to będę miała więcej czasu dla siebie i mniej sprzątania po nim. I na sam koniec coś bardzo ważnego. Żywienie. Pamiętajcie, że jeśli wasz ogranizm cierpi na niedobory, zobaczycie tego skutki. Polecam wszystkim książkę Jerzego Zięby "Ukryte terapie". Dzięki tej lekturze wprowadziłam do swojej diety więcej witaminy C i uwaga, pomaga na wszystko, bo wspiera układ odpornościowy. Niestety dobra witamina C może być droga, ale skuteczniejsza niż niejeden kosmetyk.
Udostępnij ten wpis

18 komentarzy :

  1. Też mam ten problem, szczególnie po środkach do sprzątania, ale największy szał ogarnia moje dłonie po rękawiczkach lateksowych :/ Balsam Isany z mocznikiem rzeczywiście przynosi ulgę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. O, chętnie się dowiem czegoś więcej o tej książce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja stawiam że uczulają Cię rękawiczki ale też detergenty. Moja fryzjerka ma takie krostki z tym że jej lekarz powiedział że to egzema ale opowiadała że jak ma urlop to rączki ma jak u niemowlaka więc też stawia na lateksowe rękawiczki. Alergie górą!

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś dla mnie-moje dłonie są straszliwie wrażliwe.Musze sprzątać,zmywać,prać w rękawiczkach,bo zaraz schodzi mi skóra,swędzi,szczypie :( Kiedyś miałam też takie problemy ze względy na płyny do mycia i szampony,teraz stawiam na te hipoalergiczne i jest lepiej.
    Muszę sprawić sobie to mleczki Isany,które polecasz.
    Obserwuję z przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za pozostanie ze mną na dłużej :) Bardzo dużo pomaga przestawienie się na delikatne kosmetyki. Mi to mleczko bardzo pomaga, ponieważ ma dużo nawilżającego mocznika. Zawsze wieczorem nakładam grubą warstwę i jak już sobie leżę i zasypiam, to ona się wchłania, niestety potrzebuje na to sporo czasu.

      Usuń
  5. Książkę ukryte terapie muszę koniecznie przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, moja mama ma taki problem :( Przez pracę przy produktach chemicznych ma bardzo zniszczone i wrażliwe dłonie. Musi używać płyny do naczyń jedynie z dodatkiem balsamu, oczywiście w rękawiczkach i tak dalej. Pokażę jej Twój post!

    OdpowiedzUsuń
  7. dobrze wiedzieć, że mleczko z Isany, które ogólnie jest zbawienne dla ciała ma też tak dobre właściwości, a dodatkowo kosztuje niewiele :)

    zaczarowana-oczarowana.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Aż mnie dłonie zaczynają swędzieć :) Moje dłonie swędzą, jeśli za długo nie używam kremu do rąk, ale krostek nigdy nie zauważyłam, więc to chyba nie to samo. Mimo to swędzenie jest okropne i naprawdę trudno się powstrzymać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mam wrażliwej skóry dłoni ale z mydła drogeryjnego przestawilam się na naturalne, Yope. Gdy męczą mnie zaczerwienienie i lrzesuszenie dłoni to sięgam po naturalne masło shea.

    OdpowiedzUsuń
  10. Moje dłonie "ucierpiały" w pracy. Nie mam wrażliwej skóry ale walczę z jej suchością :/

    OdpowiedzUsuń
  11. Mnie dłonie swędzą po wcieraniu maści pzeciwbólowych, ale podjrzewam, ze to uczulenie na jakiś składnik :/

    OdpowiedzUsuń
  12. Och nawet nie wiesz jak się cieszę, że tu trafiłam. Moje dłonie to straszny problem... Okropne przesuszenia, pęknięcia i wieczne zaczerwienienie... Aktualnie próbuje je ratować olejem lnianym, ale kiepsko idzie :( dziękuję Ci za ten post i na pewno kupię sobie to mleczko. Dodaje do obserwacji :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dobrze, że nie mam takich problemów :) Mi wystarcza jakikolwiek balsam do ciała :)

    OdpowiedzUsuń
  14. na szczęście problem mnie nie dotyczy, ale domyślam się, że nie jest mały.. :( wpływ detergentów na dłonie mam okazję obserwować na mojej mamie, stosowanie rękawiczek to u niej rzadkość, a skóra dłoni już chyba nie do odratowania..

    OdpowiedzUsuń
  15. O książce ,,Ukryte terapie" słyszałam - okładka przewinęła mi się gdzieś na Fb.
    Dobrze, że napisałaś o tym balsamie z wysokim stężeniem mocznika, bo akurat czegoś takiego potrzebuję.

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.