piątek, 27 maja 2016

Test suchych szamponów. Wybór faworyta. Batiste i Oriflame.

Suche szampony są takim produktem, bez którego nie mogłabym się obyć. Ratują mnie, gdy sebum już następnego dnia, po myciu włosów, sprawi, że kosmyki wyglądają nieestetycznie. Kto ma skłonność do przetłuszczania się włosów, ten wie, jak trudno z tym żyć. Tymczasem wystarczy wstrząsnąć pojemnikiem, spryskać włosy i wyczesać kosmetyk, żeby cieszyć się dobrze wyglądającą fryzurą. Łatwo, szybko i wygodnie. Na dodatek możemy troszkę przedłużyć odstęp pomiędzy jednym myciem, a drugim, dzięki czemu jest szansa regulacji łojotoku. Suche szampony doceniłam już w niejednej sytuacji, zwłaszcza, że mam grzywkę, która zbiera sebum z czoła, przez co szybko traci na przyzwoitym wyglądzie. W ciągu dnia, gdy jestem na przykład w pracy, te produkty, ratują moje samopoczucie. Gdy czujemy się źle, a musimy spotykać się z ludźmi, wszyscy na tym tracą. Dlatego w dniu dzisiejszym podsumowuję moje doświadczenie z suchymi szamponami. Zdradzam też, który lubię najbardziej.


Oriflame Hairx Pure
Zacznijmy od pierwszego suchego szamponu z jakim miałam styczność. Bardzo szybko skradł moje serducho. Do dziś wspominam go, jako najlepszy ze wszystkich. Niedawno postanowiłam do niego powrócić, po krótkiej przygodzie z Batiste. Niestety, zmienili formułę. Nowy szampon Pure do pięt nie dorasta poprzednikowi. Jestem rozczarowana. Niedługo cieszyłam się, że jest suchy szampon, który tylko w małym stopniu, podrażnia mój skalp, a co najważniejsze, rewelacyjnie odświeża. Nowy spisuje się kiepsko. Muszę użyć go sporo, żeby zobaczyć poprawę. Poza tym zauważyłam, że suche szampony dzielą się na "pudrowe" i bardziej wodniste, śliskie w odczuciu. Te z drugiej kategorii, są moim zdaniem niewypałem. U mnie nie przynoszą żadnej poprawy. Być może sprawdzają się u osób, które mają suche włosy, a tego typu produkty, traktują na zasadzie kosmetyku do stylizacji. Idąc tym tropem, od razu przejdziemy do następnego szamponu, ponieważ jest bardzo podobny.

Batiste Oryginal
Odczucia identyczne jak w poprzednim przypadku. Kupiłam mini wersję, z zamiarem noszenia jej w torebce. Teraz stoi sobie na toaletce, bo się nie sprawdziła. Dawałam jej szansę, ale po zużyciu niemałej ilości, moja grzywka wyglądała niewiele lepiej. Jej zaletą jest natomiast pozostawianie w miarę komfortowego w odczuciu, filmu na włosach, co dotyczy i Pure od Oriflame.

Batiste Tropical
Nie! Szampon nie działa, tak jakbym chciała. Drugi produkt tej marki, który kupiłam. Pierwsza była wersja volume. Zapach ma bardzo ladny, tylko praca z nim jest ciężka. Aczkolwiek wydaje mi się niewiele lepszy od Oryginal. Używała go moja koleżanka i jej zdaniem był dobry. Może jestem zbyt wymagająca, aczkolwiek potrzebuję porządnego odświeżenia i pozbycia się strąków. Wiem, że można zrobić taki produkt, więc tego pana żegnam.

Batiste Volume
Ostatni dziś opisywany kosmetyk, na szczęście się sprawdził. Trzeba tylko uważać, bo potrafi bielić włosy, a także pyli się, przez co moje ciemne meble wyglądają, jak po armagedonie. Dodam, że wersja tropikalna też potrafiła pozostawić zamęt w moim uporządkowanym pokoju. Za co natomiast lubię Volume? Przywraca jednolitą teksturę mim kosmykom i sprawia, że fryzura wygląda jak świeżo umyta, a na dodatek wymodelowana. Włosy są odbite od nasady. Jak większość tego typu produktów, jest wyczuwalny na włosach, kiedy się do nich dotykamy. Nie cierpię tego osadu, dlatego łapki trzymam z dala od głowy. Efekt wynagradza mi odczucia, ponieważ zdarza się, że swędzi mnie po nim głowa, ale uwaga, po każdym suchym szamponie mam z tym styczność. Moja wrażliwa skóra najczęściej nie lubi kosmetyków bez spłukiwania. Dlatego gdy tylko wrócę do domu, wskakuję pod prysznic.

I tu kończy się lista sprawdzonych przeze mnie suchych szamponów. Jeśli znacie lepszy, niż te, które wymieniłam, to z chęcią przetestuję, ponieważ wciąż szukam ideału. Zapraszam też do zapoznania się z aukcją, którą przed chwilą wystawiłam. Letnie porządki w kosmetykach za mną, kto zainteresowany, ten może złowić okazję. Paletka TheBalm w zawartości :) Link.
Udostępnij ten wpis

10 komentarzy :

  1. Tropical miałam i mam i bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam z Balea i Batiste ale teo drugiego jeszcze nie użylam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam wersję wiśniową Batiste i była ok :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Bez Batiste nie funkcjonuje hihjih

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie barise najlepiej się spisuje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam jeszcze żadnego suchego szamponu. Moje włosy nie są przetłuszczające przez co nie czuję konieczności ich stosowania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja miałam z Syossa i porażka a z Batiste bardzo bieli mi włosy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie używałam jeszcze suchego szamponu i chyba nie czuję takiej potrzeby, ale w razie czego będę wiedziała co ewentualnie polecić, gdyby ktoś pytał mnie o zdanie:).

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam Batiste chociaż kiedyś za nią nie przepadałam a to ze względu na czarne włosy
    i biały pyłek jaki się ulatniał z suchych szamponów ale od kiedy jestem blondynką
    poprostu je kocham i idealnie się nadają na szybkie ogarnięcie się .

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja mam szampony z Farmony i z Batiste. Te pierwsze są słabe,a z Batsite uwielbiam wersję wiśniową :)

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.