Porównanie suchych szamponów. Test i wyłonienie najlepszego suchego szamponu dla włosów mocno przetłuszczających się! Batiste, L'Biotica, Allwawes, Isana, Radical, Colab Sheer i Oriflame.

Dziś opowiem o moich doświadczeniach z suchymi szamponami. Przetestowałam ich już bardzo dużo, ponieważ moje włosy lubią się ekstremalnie przetłuszczać. Pomyślałam, że prawdopodobnie wiele z was chce wiedzieć, którym z obecnych na rynku produktów, warto się zainteresować. Zapraszam do lektury. Postaram się krótko i zwięźle przedstawić najważniejsze cechy suchych szamponów, które opiszę. Jeśli natomiast ktoś z was poczuje niedosyt informacji, śmiało zostawiajcie pytania w komentarzach pod postem.

Na zdjęciach nie ma szamponów marki Oriflame, Radical i Isana. Wystarczy kliknąć w ich nazwy, żeby podejrzeć jak wyglądały.

Batiste, czy naprawdę taki hit?
W mojej łazience, pojawiło się już wiele odmian tego szamponu. Pamiętam, że na pewno były tropiki i wersja klasyczna, bo te w ogóle nie spełniły moich podstawowych wymogów (a zwykle i tak liczę na więcej). Szczerze, to najczęściej gościła u mnie wersja volume, ponieważ dawała najdłużej trwające odświeżenie i moim zdaniem jest najlepsza ("myła" na kilka godzin, tak mniej więcej na 7, jeśli zbyt często nie dotykałam swojej czupryny). No i włosy były też ładnie odbite od nasady. Czy Batiste moim zdaniem zasługuje na taką popularność, jaką jest obdarzony (podejrzewam, że głownie przez marketing)? Nie powiem, że ich szampony są wyjątkowe, ale całkiem dobrze się sprawują (w zależności od wersji). Volume spisuje się dobrze, bo ładnie odświeża, ale muszę też wspomnieć o minusach. Najgorszy z nich to pokrycie włosów lepką, nieprzyjemną w dotyku warstwą. Nie cierpię tego doświadczenia! A na dodatek produkt może dodać nam siwizny. Trzeba dobrze wyczesać tego gagatka! I zapomniałabym jeszcze wspomnieć o tej wersji z narysowanym mikrofonem- za nią nie przepadam, nie jest tak dobra, a właściwie to... Kiepska.

Allwawes
Pewnego dnia wybrałam się do hurtowni kosmetycznej, z nadzieją, że może tam znajdę coś lepszego na moje smętne strąki. O tym szamponie powiedziała mi miła pani, która tam oczywiście pracowała. A, że podkreśliła, że właśnie dziś go użyła... A włosy jej wyglądały na mięciutkie, zdrowe i czyste, kupiłam bez wahania, bo cena też nie była wygórowana. Na dodatek ten szampon zawiera keratynę, dzięki czemu producent obiecywał wzmocnienie pasm. Ok. Szczerze, to lubię ten szampon, bo bieli prawie w cale. Daje naprawdę ładny efekt i osoby, które chcą tylko delikatnie odświeżyć fryzurkę (ich skalp to nie fabryka tłuszczu), będą z tego egzemplarza zadowolone. Jeśli zniosą dosyć męski zapach, do którego można przywyknąć (utrzymuje się z pół godziny, ale nadaje się do wzbudzania zazdrości faceta, bo z pewnością zaniepokoi go, czemu jego dziewczyna pachnie innym mężczyzną). Natomiast nieszczęśliwcy, zaliczani do grupy objętej problemem nadmiernego przetłuszczania, mogą czuć niedosyt, bo efekt nie utrzymuje się długo (około 4 godzin). Polecam jeśli nie czeka was cały dzień w pracy. A i prawie zapomniałam powiedzieć, że po użyciu Allwawes włosy są miłe w dotyku!

Isana 
Porównałabym ten szampon w pewnym zakresie, do Batiste Volume. Ten sam problem jeśli chodzi o niefajny w odczuciu osad i skłonność do bielenia. Natomiast z pewnością nie unosi włosów tak mocno jak Batiste, tu nie sięga mu do pięt. Mam co do niego mieszane uczucia. Bez rewelacji, ale poprawia świeżość fryzury. Nie na długo, ale przez kilka godzin (około 4-5) mam spokój. Dodam, że czas świeżości określam przyjmując, że nie dotykam włosów (bo takie działanie bardzo szybko sprawia, że włosy się strączkują).

Radical zielona wersja
Plasuje się pomiędzy Isaną, a Batiste, jeśli mówimy o utrzymaniu świeżości. Mocniejszy od tego pierwszego, ale szału nie ma. Na dodatek skończył mi się bardzo szybko, nie jest wydajny. Na włosach jest wyczuwalny w stopniu średnim i na takim poziomie też bieli. Włosy po jego użyciu były matowe i wyglądały niezdrowo.  Nie jest to kosmetyk, który polubiłam. Po innych suchych szamponach włosy prezentowały się lepiej.

Colab Sheer Monaco
Pierwsze użycie? Byłam pozytywnie zaskoczona, bo.. Po nałożeniu szamponu włosy trzymały szyk. Bardzo dobrze utrwalał fryzurę... I nie wiem co się stało, że ta cecha w trakcie użytkowania nieco się zmniejszyła, a to ostudziło to mój zachwyt. Tzn. lubię nadal ten produkt, ale początki były lepsze. Natomiast muszę przyznać, że to dobry kosmetyk i czasem lubię go tak jak Volume, a czasem ciut mniej... Natomiast włosy są po nim nieco gumiaste, ale może delikatnie bardziej znośne, niż po jego konkurencie. Na dodatek fryzura zyskuje też na objętości.

L'Biotica Express
Ostatnie odkrycie i aktualnie mój numer jeden. Dowiedziałam się o nim dzięki recenzji na jednym z blogów. Cena nie wydawała mi się wygórowana, więc postanowiłam zaryzykować. I bardzo dobrze! Ryzyko się opłaca. Za co go cenię? Brak mocno nieprzyjemnego osadu. Ale czasem niestety wyraźnie bieli. Na szczęście włosy są w dotyku miłe i wyglądają całkiem zdrowo. Zapach bardzo przyjemny, lekko kokosowy... Mógłby utrzymywać się dłużej. A co najważniejsze, świeżość włosów przedłużona na godziny. Po jego zastosowaniu włosy prezentowały się dobrze, przez większą część dnia. Jest świetny!

Oriflame Pure Hairx
Zacznijmy od tego, że pierwszy w moim życiu suchy szampon był od Oriflame. Bardzo szybko skradł moje serducho. Do dziś wspominam go pozytywnie. Jakiś czas temu postanowiłam do niego powrócić, po krótkiej przygodzie z Batiste. Niestety, zmienili formułę. Nowy szampon Pure do pięt nie dorasta poprzednikowi. Jestem rozczarowana. Niedługo cieszyłam się, że jest suchy szampon, który tylko w małym stopniu, podrażnia mój skalp, a co najważniejsze, rewelacyjnie odświeża. Nowy spisuje się kiepsko. Muszę użyć go sporo, żeby zobaczyć poprawę.

Uff. Nie było łatwo, ale mam nadzieję, że ten post się przyda. Czekam na wasze opinie w komentarzach. Natomiast przypominam, że na moim blogu pojawiły się też inne wpisy dotyczące pielęgnacji włosów. Znajdziecie je w zakładce "moje włosy".