ostatnio kremy BB bardzo mnie zaciekawiły. Od kilku dni przeglądam internet w poszukiwaniu ideału. Myślę, że na pewno przy okazji zakupów skuszę się na próbkę ślimaczkowego BB kremu Mizon. Zachęciła mnie do niego przesympatyczna osóbka o pseudonimie MurzynekBambo, która współprowadzi świetny blog Pokój 207. Jedyne co mnie odciąga od zakupu pełnowymiarowego opakowania to kolor, boję się, że będzie za jasny. W moim koszyku wylądują na pewno przy okazji inne azjatyckie kosmetyki, a tymczasem przypominam wam o recenzjach, które już się ukazały. O żelu Ginvera przeczytacie tu, a tu o kremie wodnym It's Skin z witaminą C.
Do testowania wyznaczyłam dzień, w którym nie muszę wychodzić z domu. Chciałam dokładnie obserwować BB. Podczas aplikacji zauważyłam pierwszą różnicę. Ten krem BB ma troszkę mniejszy poślizg i nieco bardziej suchą konsystencję, niż Orange i Gold. Również wykończenie się różni, nie jest to mat, ale nie ma tu mocnego rozświetlenia rzucającego się w oczy tuż po aplikacji.
Kolor sprawia wrażenie ciemnego beżu. Na skórze jaśnieje i wpada w różowe tony. Od początku nie byłam do niego przekonana. Jest dla mnie zbyt różowy i odcina się od żółtej skóry. Pomimo, że na swatch'ach odcienie Gold i Snail mogą wydać się podobne, to ten pierwszy po roztarciu jest bardziej ziemnisty, a ten drugi różowy.
Trwałość jest lepsza niż w przypadku dwóch jego braci, których opisałam wcześniej. Ślimaczek mniej więcej do sześciu godzin nie ściera się, nie przesuwa i nie traci właściwości kryjących. Byłabym z niego zadowolona, gdyby nie efekt latarni. Po godzinie od aplikacji świecę się mocno w strefie T, co jednak nie sprawia, że krem spływa. To może brzmi niewiarygodnie, ale mimo tego, że skóra się przetłuściła, krem nie rusza się z miejsca.
Za minus uznaję podkreślenie nierówności skóry. Widać rozszerzone ujścia gruczołów łojowych w okolicach nosa, czoła i brody. Snail odnalazł i uwidocznił też zmarszczki w okolicach ust. Poza tym odkąd nałożyłam ślimaczkowy krem BB, czułam dosyć nieprzyjemne ściągnięcie skóry. Z początku przeszkadza, później człowiek się przyzwyczaja. Za plus uważam dobre krycie.
Podsumowując, u mnie ten krem BB nie zagości w pełnowymiarowym opakowaniu. Kolor czyni go dla mnie nieodpowiednim. Nie ma też składników, które utrzymałyby moje sebum w ryzach, chociaż nie takie jest jego zadanie i muszę mu to wybaczyć. Mieliście może okazję wypróbować ten krem BB? Co o nim sądzicie? A może macie już swojego faworyta jeśli chodzi o krem BB?
lubię kremy bb.... ten ciemniejszy byłby dobry dla mnie
OdpowiedzUsuńTrwały krem to marzenie. Dla mnie raczej będzie za ciemny. :)
OdpowiedzUsuńDla mnie ten krem jest genialny.
OdpowiedzUsuńGratuluję znalezienia idealnego kosmetyku, to trudne :)
UsuńRóżowe tony mogłyby ewentualnie sprawdzić się w zimie. Ale te podkreślanie nierówności to też spory minus. Szkoda.
OdpowiedzUsuńNie zamierzam tak zmarznąć, żeby mi pasował :) :) :)
UsuńMuszę przyznać, że nie miałam okazji go używać. Mam wersję Gold ale czeka na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach tego kremu, kolorystycznie bardzo mi on odpowiada ;) a co do podkreślenia nierówności na skórze - mnie to nie dotknęło :) Co twarz, to inna opinia ;)
OdpowiedzUsuńNie używałam i jak widać po recenzji dobrze dla mnie. :D
OdpowiedzUsuńja ulubionego bb wciąż szukam, póki co gości u mnie garnier :)
OdpowiedzUsuńJak mi miło za wyróżnienie w notce! :D Jak już dokonasz zakupu Mizona to koniecznie daj znać jak tam :)
OdpowiedzUsuńJa używałam snaila, niestety skusiłam się na pełnowymiarowe opakowanie od razu. U mnie też wpada w różowe tony. Na ten moment mieszam go z żółtymi bebikami bo doceniam to, jak ładnie wygląda moja cera po użyciu go :)
Mało kiedy sięgam po BB :)
OdpowiedzUsuńJa w ogóle nie sięgam po BB. :)
OdpowiedzUsuńmam dzisiaj farta do recenzji kremów bb:P
OdpowiedzUsuńkremy bb są dla mnie za słabe niestety ;)
OdpowiedzUsuńTo ściągnięcie jest dla mnie niewybaczalne ;/
OdpowiedzUsuńSame zastanawiamy się nad kremem BB ale ciągle mamy opory :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że podkreśla to i owo... :)
OdpowiedzUsuńSkin 79 Orange ma piękny kolor i chyba jako jedyny by mi odpowiadał pod względem kolorystycznym:) Dziękuję za odwiedziny!!:)
OdpowiedzUsuńJa Witam się jako 90 fanka :)
UsuńAle widzę, że Gold pozbawiony jest różowych tonów więc na zimę byłby idealny!:)
UsuńJa będę niebawem testować wersję ORANGE i BRONZE:) Mam nadzieję, że będę zadowolona z poziomu krycia.
OdpowiedzUsuńA mnie kremy BB zupełnie nie kuszą, ale to z czystego lenistwa.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za kremami BB,ale te z azjatyckich stron ciekawią mnie niesamowicie,więc jak tylko wykończę zapasy podkładów zamówię kilka próbek na początek :)
OdpowiedzUsuń