niedziela, 14 lutego 2016

Najnowsze kosmetyczne odkrycia. My Secret rozświetlacz, bronzer i puder. The Balm Instain Houndstooth. Nivea Repair & Targeted Care. Eveline serum powiększające usta.

Wciąż poszukuję hitów kosmetycznych. Chciałabym wreszcie kiedyś móc pomyśleć, że znalazłam ideały kosmetyków z każdej dziedziny. Włosy, twarz, paznokcie... Zajęło mi już dużo czasu testowanie różnego rodzaju mazideł, ale na szczęście, nie poszło to na marne. Dzięki temu wiem jakie formuły czy składniki lubi moja cera. Nie przepada na przykład za kremami, co niestety mi się nie podoba, ponieważ są one dla mnie jedną z najatrakcyjniejszych form kosmetyków. Cóż. Nie można mieć wszystkiego. Niemniej jednak, wracając do poprzedniej myśli, zauważyłam, że ostatnio wręcz nie zdarzyło mi się kupić produktu, który by mi nie służył, jeśli zakup został przemyślany. Natomiast kosmetyki, które się u mnie nie sprawdziły, najczęściej kupiłam albo pod wpływem setnej, pozytywnej recenzji albo gdy coś wyjątkowo wpadło mi w oko i skusiło wyłącznie opakowaniem, konsystencją czy kolorem. Cieszy mnie jednak fakt, że jeśli włączę rozsądek to straty minimalizuję do granic możliwości, chociaż oczywiście nie zawsze można rozszyfrować przeciwnika. A jak było z dzisiejszymi bohaterami? O różu The Balm Instain marzyłam już od dłuższego czasu. Obejrzałam kilka filmów na YT i przez kilka dni nie mogłam zdecydować się, który odcień wybiorę. Nową linię Nivea odkryłam dzięki próbce z czasopisma. My Secret zaintrygowało mnie beżową kredką. Bardzo mi się spodobała, dlatego postanowiłam sięgnąć po bronzer. Skończyło się na rozświetlaczu i pudrze. Z kolei błyszczyk Eveline był pierwszym moim błyszczykiem w ciągu ostatniego roku. Zwykle nie sięgałam po tego typu kosmetyki do ust, ponieważ moja strefa T sama z siebie pracowała za rozświetlacz i inne nabłyszczacze. Jednak od pewnego czasu, dzięki właściwej pielęgnacji, problem zaczyna się zmniejszać i nieśmiało zaczynam sięgać po produkty nadające blasku. Zapraszam na krótkie podsumowanie wypróbowanych kosmetyków.


My Secret bronzer, puder i rozświetlacz
Wszystkie trzy produkty opisuje w jednym punkcie, z tego względu, że wszystkie spisują się rewelacyjnie. Najbardziej zachwycił mnie puder. Ma biały, transparentny kolor, który uratuje nas, kiedy dobierzemy ciut za ciemny podkład. Poza tym ładnie ujednolica kolor cery i świetnie scala makijaż. Nie daje efektu płaskiego matu, ale bardzo dobrze radzi sobie z jego utrzymywaniem. Poza tym mój typ urody wymaga lekkiego ożywienia bielą, co zapewnia mi ten produkt. Bronzer z kolei zastąpił mi Bahama mamę, która nie rozciera się tak dobrze, jak My Secret. Kolor bronzera na mojej twarzy wygląda bardzo dobrze, choć dla niektórych może okazać się za mało zgaszony. Co do rozświetlacza, jego największym plusem jest odcień zbliżony do koloru cery, dzięki czemu bardzo ładnie się w nią wtapia. Jeśli szukacie kosmetyku subtelniejszego (ale nadal z power'em) od Mary-Lou The Balm, powinniście zainteresować się My Secret. Dodatkowo atutem jest przystępna cena. Zdradzę też, że żaden z kosmetyków nie podrażnił mojej skóry, ani nie spowodował wysypu.


The Balm Instain odcień Houndstooth
Jak ja się cieszę, że wybór koloru mam już z głowy. Natomiast jeśli ktoś jeszcze nie zdecydował, to sugeruję wybranie się do Douglasa lub zwrócenie uwagi na urodę kobiet na opakowaniu. Dla dziewczyn, o typie lata, polecam jeszcze kolor Lace, który sama nabędę w przyszłości. Natomiast zdradzę, że wariant na który ostatecznie się zdecydowałam jest przepiękny. Na tle innych może wypadać nieatrakcyjnie, nic bardziej mylnego! To cudowny odcień, który od razu zwrócił moją uwagę, gdy nałożyłam na nadgarstek wszystkie odcienie. Z pozoru zgaszony, tak naprawdę ma w sobie życie. Jeden z bardziej intrygujących róży, jakie udało mi się wypróbować. Poza tym zniewala trwałością. Jeszcze nie miałam różu, który utrzymywałby się przez cały dzień. Niemniej jednak przypominam, że moja cera podąża ku równowadze, więc kosmetyki kolorowe coraz lepiej się na niej utrzymują. Jeśli jednak wy macie problemy z poważnym, nadmiernym wydzielaniem sebum, to warto i tak wypróbować serię Instain, ponieważ ma przedłużoną trwałość.


Nivea REPAIR & TARGETED CARE szampon i odżywka
Wypróbowałam dwa szampony Nivea zanim odkryłam tę nową serię. Oba mnie nie urzekły i podrażniały mój wrażliwy skalp. Myślałam, że już nie kupię produktu do mycia włosów z tej firmy, ale życie bywa przewrotne. Pewnego wieczoru postanowiłam zużyć próbkę z czasopisma, nie chciałam żeby dłużej mi się plątała pod rękoma. Zapach? Bardzo ładny. Działanie? Świetne! Teraz mówię już o duecie, bo to on zadbał o moje pukle. Szampon i odżywka wchodzą w skład nowej linii od Nivea, która wzbogacona jest keratyną. Producent przeznaczył ją dla włosów suchych i łamliwych. Ja takich nie posiadam, ale i tak jestem zadowolona z efektów. Zero obciążenia, nawilżone włosy i mocne wygładzenie, to moim zdaniem cechy charakterystyczne dla działania wymienionych produktów.  Niektóre z was zainteresuje skład. Przyznam, że choć jestem zwolenniczką naturalnej pielęgnacji, bo u mnie idealnie się sprawdza, to w zwłaszcza w przypadku odżywek, często zdarza mi się sięgać po drogeryjne propozycje. Poza tym raz na tydzień oczyszczam włosy szamponem z SLS. Ten z Nivea jest delikatny w odczuciu, chociaż ma mocny detergent w składzie. Obecnie w Rossmannie trwa promocja, można kupić oba produkty taniej.


Eveline serum powiększające usta
Serum? Raczej błyszczyk o słodkim, ale nie natarczywym zapachu. Bez drobinek. Za to z mocą powiększenia ust. Oczywiście nie spektakularną, ale liczy się, że usta są troszkę pełniejsze. Na dodatek są wygładzone i nawilżone, dzięki czemu produkt można potraktować jako bazę. Wystarczy po kilku minutach zetrzeć lepką warstwę chusteczką i konturówka czy szminka może zaczynać swoje dzieło. Minus to właśnie wyczuwalność kosmetyku na ustach i zostawianie śladów na szklankach czy chłopakach, ale w końcu są Walentynki, a robienie odcisków całusów, jak najbardziej wskazane i dozwolone :) Ja sama bardzo lubię ten produkt, tak jak już wspomniałam bardzo fajnie nawilża i wygładza, a także optycznie dodaje milimetrów. Jego działanie potwierdza przyjemne mrowienie, charakterystyczne dla kosmetyków tego typu. Kupiłam w Rossmannie. Cudem dojrzałam go w kąciku, w dziale z pędzlami.

I to już wszystkie kosmetyki, o których chciałam opowiedzieć. Dajcie znać czy upatrzyliście coś dla siebie, a może jest wam już znany chociażby jeden z dzisiejszych bohaterów. Czekam na wasze komentarze, a także życzę wielu całusów i pełnych ciepła ramion do obejmowania!


Udostępnij ten wpis

28 komentarzy :

  1. Bronzer i puder mySecret należą do moich ulubieńców :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko, co powiększa usta jest w kręgu moich zainteresowań:). Jeśli chodzi o róże z the Balm, wszystkie mi się podobają, nawet ten z fioletowym tonem:).

    OdpowiedzUsuń
  3. Serię z Nivei bardzo polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest mi znany kosmetyk z The Balm.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ten rozświetlacz My Secret i jest naprawdę fajny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozswietlacz wygląda bardzo ładnie niestety nie mogę gł dostać w żadnym rossmannie. Zawsze wykupiony ☺

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnio się zaopatrzyłam w ten szampon i odżywkę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozświetlacz My Secret wygląda cudownie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam żadnego z tych kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam rozświetlacz My Secret i powiem, że bardzo przypadł mi do gustu :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Zastanawiałam się nad serią Nivea, jednak wybrałam inna :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Róż bardzo ładnie wygląda na buźce ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jako fanka produktów Nivea z pewnością się na nie skuszę. :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawią mnie te produkty z Nivea :)

    OdpowiedzUsuń
  15. My Secret rozświetlasz super wygladaaaa :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozświetlacz bardzo mi się podoba, na pewno się na niego skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten błyszczyk nie daje żadnego powiększenia nie widać żadnej różnicy.Ściema.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daje. Ja widzę różnicę, usta są ciut większe. Tak jak napisałam nie jest to spektakularny efekt, ale zawsze coś. Samo wygładzenie ust optycznie sprawia, że wydają się pełniejsze :)

      Usuń
  18. serum Eveline mnie ciekawi

    OdpowiedzUsuń
  19. Moja Sisi ma rozświetlacz i jest faktycznie boski!
    ps. zostaje u Ciebie na dłużej, pięknie tu!:))

    OdpowiedzUsuń
  20. Same fajne kosmetyki, które mam ochotę wypróbować! No, może poza kosmetykami Nivea!
    Rozświetlacz prezentuje się bardzo ładnie, tak samo jak i róż theBalm! Bronzer My Secret wydaje mi się na swatchu ciut za ciepły, ale muszę mu się przyjrzeć przy okazji wizyty w Naturze :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Rozświetlacz jest cudowny i szczerze mówiąc bardziej mi się podoba od Mary Lou :) Może pokuszę się o jakieś porównanie u siebie...

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.