niedziela, 8 maja 2016

Profesjonalne kosmetyki do włosów, oceniam Artego Rain Dance, Kerastase Oleo-Relax i Montibello Keratin Force.

Czy jestem włosomaniaczką? W połowie, bo zdecydowanie zbyt często sobie odpuszczam odżywkę i inne rytuały, wymagające dodatkowych sekund. Trudno mi wytrzymać całą minutę z maską na włosach, bo, wiem, że w tym czasie mogłabym już powycierać się do sucha, a potem wskoczyć w mięciutką, cieplutką piżamkę. Poza tym tuż po prysznicu, kiedy to woda odparowywuje z naszej skóry, jest okropnie zimno i ta minuta bywa męczarnią. Mogłabym oczywiście nie zakręcać kurka, aczkolwiek ekologiczna dusza buntuje się przeciwko takiemu marnotrawstwu. Zwykle wychodzę z opresji, nakładając odżywcze kosmetyki przed myciem, jeśli mają skład, który nie podrażni skalpu. Lub używam mocno odżywczych szamponów i voilà, włosy prezentują się ładnie. W przypadku bohaterów dzisiejszego wpisu, dwóch z nich spokojnie używam już po umyciu głowy, nie trzeba ich spłukiwać. Natomiast Montibello jest wredotą, z którą trzeba tkwić pięć minut np. w kabinie prysznicowej. Nakładanie tej odżywki wcześniej mogłoby się skończyć podrażnieniem skóry głowy, ma dużo chemii, a wystarczy drobina, żebym później musiała się drapać. Dlatego z góry wyjaśniam, że nie używam jej jak należy, ponieważ czas skróciłam do minutki... Czy w takim przypadku działa? Przeczytacie niżej.

kliknij żeby powiększyć

MONTIBELLO TREAT NATURTECH KERATIN FORCE MASKA DO WŁOSÓW

Przeznaczona włosom normalnym, delikatnym i zniszczonym. 200 ml kosztuje około 50 złotych. Produkt profesjonalny, od hiszpańskiej firmy. Według producenta pielęgnuje i wzmacnia głębokie warstwy włosów. Odbudowuje strukturę włosa i zwiększa jego odporność na mechaniczne urazy. Technologia Biommimetic Complex, wzmacnia odporność. Chroni przed zniszczeniem, podczas zabiegów z użyciem wysokiej temperatury. A co ja myślę o tej propozycji od Montibello? Zaraz po wodzie w składzie, Cetearyl Alcohol, czyli emolient, który zadba o to by włosy były przemiłe w dotyku i sprawiały wrażenie grubszych. I takie właśnie mam odczucie. Pomimo, że znacznie skróciłam czas działania tego produktu, jestem z niego bardzo zadowolona. Pamiętać tu jednak należy o pilnowaniu, by nakładać odżywkę na same włosy, a najlepiej to od poziomej linii ucha, w dół (dotyczy wiekszości odżywek). Inaczej można nabawić się wyprysków na skalpie, przynajmniej u mnie taki jest skutek nieostrożności. Używając kosmetyku, jak rozsądek przykazał, wszystko jest w porządku. Co jeszcze zauważyłam? Włosy układają się łatwiej i mają lepszą kondycję, są sprężyste, a także nie obciążone. Natomiast czy warto zapłacić taką cenę za tę odżywkę? Oczywiście, nie są to pieniądze wyrzucone w błoto. Poza tym jednorazowo nie trzeba nakładać dużej ilości, łatwo rozprowadza się na pasmach włosów. Największy plus? Mamy wrażenie, że włosów jest więcej i są grubsze. Coś jest na rzeczy w tej odbudowie struktury włosa.


ARTEGO RAIN DANCE DIVINE MOUSSE MODELUJĄCA I NAWILŻAJĄCA PIANKA

Kosmetyk do wszystkich rodzajów włosów. Kupiłam zachęcona zachwytami sprzedawczyni w hurtowni. To bardzo fajna kobietka i nieraz polecała dobre produkty, więc jej ufam, tym bardziej, że jest jedną z osób, która nie "pracuje", a pracuje tak jak powinna, czyli podstawy pielęgnacji zna. Ogólnie przyzwyczaiłam się, że nie nikiedy dzwi ją mój wybór, ale moje włosy i ich kaprysy znam od dawna, toteż w cale nie kieruję się przeznaczeniem produktów. Serie odżywcze, oczyszczające, naprawcze są u mnie zawsze w pogotowiu, bo na co mają ochotę włosy, widzę dopiero, gdy przyjdzie czas na mycie i pielęgnację. Co prawda po zakupie, dopadła mnie myśl, że moje włosy pianek do włosów nie lubią. Uśmiałam się w duchu nad swoim gapiostwem, aczkolwiek z drugiej strony domyślałam się, że produkt będzie szedł w stronę odżywki w piance, a nie pianki do stylizacji na przykład Nivea. I się nie mysliłam. Ta pianka jest bardzo, ale to bardzo delikatna. Jedyna, która nie obciążyła moich włosów, a nie jest produktem do spłukania. Miałam już "podobne" specyfiki i aplikacja kończyła się klapą. Za co jeszcze przyznam plusy? Za wygładzenie włosów i ułatwienie rozczesania. Kosmytki są też bardziej podatne na stylizację, bo ich nawilżenie jest lepsze. Natomiast tym co kompletnie mnie ujęło, jest zapach. Rain Dance... Ale w eleganckim hotelu, w luksusowej dzielnicy. Z kwestii technicznych, formuła kosmetyku wzbogacona jest o ekstrakty z zielonej kawy, keratynę, pantenol, witaminę E oraz proteiny jedwabiu. Pianki można używać zamiast serum na końcówki. 150 ml kosztuje około 38 złotych.

KERASTATSE NUTRITIVE OLEO-RELAX FLUID DO WŁOSÓW SUCHYCH I ODPORNYCH NA UKŁADANIE

Wyczytałam, że Oleo-Relax to produkty pielęgnacyjne zawierające pochodne silikonu, olejek Shorea i olejek palmowy. W skład tych olejków wchodzą lipidy, które odżywiają dogłębnie łuskę włosową. Składniki kosmetyków Oleo-Relax zostały skomponowane tak, by nie powodować natłuszczenia włosów, tylko efekt ich dociążenia. Produkt przeznaczony do włosów sztywnych i kręconych. Jego zadanie to efektywnie wygładzenie włosów i ochrona przed wilgocią. Od razu wyjaśniam, że kręconych włosów nie mam, ale za to z natury sztywne, więc postanowiłam spróbować tej wersji. Niemałą rolę miał też zapach, bo o zakupie tego serum pomyślałam po wizycie u fryzjerki, która tym specyfikiem mnie potraktowała. Moje włosy przez cały dzień pachniały cudnie, naprawdę, przez cały dzień. Dlatego postanowiłam zainwestować mniej więcej 100 złotych w zakup. I tu troszkę się rozczarowałam. Zapach mojego fluidu nie jest tak trwały. Czuję go mniej więcej przez trzy godziny. Wiem, że do zapachu człowiek się przyzwyczaja, aczkolwiek po pierwszej aplikacji, przy każdym ruchu włosów, aromat rozpieszczał moje zmysły. I bynajmniej fryzjerka nie użyła całej kosmetycznej linii, ani oszałamiajacej dawki. Zaczęłam nawet podejrzewać, że kupiłam rozcieńczony produkt. Eh, chciałam zaoszczędzić 20 zł i wybrałam wysepkę w tej samej galerii, nie spodziewając się, w jakie podejrzenia mnie to wpędzi. Co prawda pomysł z roźcieńczeniem nie był mój, tylko jeszcze innej fryzjerki, której się wyżaliłam. Z drugiej strony różnica pomiędzy jakością, bo i działanie jest ciut słabsze, może wynikać z rynku, na jaki produkt jest wypuszczony, w moim przypadku jest to Francja, USA i Japonia. Następnym razem nie będę oszczędzać. Natomiast co mogę powiedzieć o moim kosmetyku? Pomimo wszystko naprawdę go lubię. Pięknie pachnie i świetnie wygładza, a także radzi sobie z elektryzowaniem się włosów. Czyni pukle zadbanymi i walczy z ich matem. Najlepsze serum do końcówek, jakie miałam. Poza tym jest bardzo wydajny. Przez rok nie zużyłam nawet połowy. Pojemność 125 ml.


To już wszystkie kosmetyki, o których chciałam opowiedzieć. Czy warto inwestować w profesjonalne produkty? Tak, jeśli budżet nam na to pozwala, a także uwielbiamy luksusowe zapachy. Wydaje mi się, że ryzyko natknięcia się na produkt, który pod żadnym kątem się nie spisze, jest też o wiele mniejsze, niż w przypadku drogeryjnych kosmetyków. Chociaż bez przesady, bardzo dobre specyfiki znajdziemy również na naturowskich półkach, na przykład Kallos Blueberry, czyli świetną maskę do włósów i to tanią jak barszcz. Poza tym nie można zapomnieć o holistycznym podejściu do pielęgnacji, nawet najlepszy kosmetyk nie zagwarantuje nam pięknych pukli, gdy zaniedbamy zdrowie czy dbałość o higienę.
Udostępnij ten wpis

5 komentarzy :

  1. Uważam, że profesjonalne produkty mają swoje perełki i warto je wprowadzić do swojej pielęgnacji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam zamiar kupić olejek z kerastase zamiast serum ;) Zastanawiam się tylko czy aby na pewno się opłaca, czy lepiej samej stworzyć mieszankę olejków ,z Montibello mam natomiast serum i całkiem fajnie się sprawuje choć jest dziwne

    OdpowiedzUsuń
  3. O Keraste słyszałam już wiele pozytywnych opinii i z chęcią bym je przetestowała!

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.